Hej

Jestem twórcą tej prywatnej strony internetowej. Znajdziesz mnie pod pseudonimem Pipek. Jestem związany z miejscowością Obrzycko - to tutaj się urodziłem i nadal mieszkam. Od pewnego czasu nurtowała mnie myśl o posiadaniu własnej strony internetowej. Ciekawość oraz chęć nauki skłoniły mnie do tego kroku. Teraz mogę cieszyć się posiadaniem uniwersalnego adresu online i strony. Życzę miłego wieczoru.

Bieganie za kobietami jeszcze nikomu nie zaszkodziło, niebezpiecznie jest je złapać.
Jack Davies

Wykryte Twoje dane:
Adres IP: 18.119.213.129
Host: ec2-18-119-213-129.us-east-2.compute.amazonaws.com
Data: 18:05:16 20-01-25

Jak żegna się okulista?
- Do zobaczenia
- A laryngolog?
- Do usłyszenia
- A ginekolog?
- Jeszcze do pani zajrzę

Pewnego dnia amerykaniec przyjechał do ruskich, żeby zapolować na niedźwiedzia. Po długich poszukiwaniach dotarł do pewnej knajpy, gdzie spotkał Iwana. Ten zgodził się pomóc mu w zamian za litr wódki. Po wypiciu wódki Iwan wstaje i mówi:- Klocek! do nogi.Wtedy z podstołu wychodzi olbrzymi owczarek kaukaski (128 kg żywej wagi ciała). Potem cała trójka udała się na polowanie. Po długich poszukiwaniach dotarli do wielkiego drzewa, i wtedy Iwan mówi:
- Amerykaniec, weź strzelbę i stań tam, Ja wejdę na drzewo, zrzucę niedźwiedzia, a wtedy Klocek zrucha go na śmierć.
Amerykaniec na to:
- To po co mi ta strzelba?
Iwan:
- Bo jak niedźwiedź zrzuci mnie, to masz zabić Klocka!

Siedzą trzej faceci przy barze, nagle jeden mówi:
- Wiecie, moja żona zdradza mnie z kominiarzem.
- Czemu tak myślisz- pytają pozostali.
- Po powrocie z pracy zauważyłem moją żonę rozebraną na łóżku, a koło niej pełno popiołu i tak się składa, że moim sąsiadem jest kominiarz.
- O kurcze - powiada drugi.- Moja żona zdradza mnie z moim sąsiadem młynarzem, bo zdarzyło mi się to samo, ale dookoła było pełno mąki.
- O kurcze - powiada trzeci, a moja żona to mnie zdradza z koniem.
- Dlaczego - tak sądzisz - pytają zaciekawieni dwaj.
- Ponieważ - kiedyś gdy wróciłem do domu, to zauważyłem moją żonę rozebraną, a pod łóżkiem leżał dżokej...

<< Poprzedni Następny >>