Jedzie sobie facet ciężarówką. Nagle widzi, że na poboczu siostrzyczka zakonna łapie stopa. No to zjeżdża, otwiera drzwiczki i mówi:
- Niech siostra wsiada, ja siostrę podwiozę.
I jedzie dalej. Po pewnym czasie siostra patrzy na niego pożądliwie i głaszcze mu udo mówiąc:
- Wy kierowcy to się macie dobrze: widzicie panienkę, zabieracie ją do kabiny, zjeżdżacie na pobocze, hop siup w krzaczki, robicie co macie robić i jedziecie dalej....
No, kierowca tak się dziwnie na nią popatrzył, ale nic, jedzie dalej. Po pewnym czasie znowu czuje przesuwającą się rękę na jego nodze i słyszy:
- Wy kierowcy to się macie dobrze, bierzecie panienkę, hop siup w krzaczki jebanko i wyjeżdżacie w trasę....
No to kierowca tak się na nią popatrzał, zjechał na pobocze, bierze ją w krzaczki i ma już zacząć robić, co miał robić, gdy siostra zakonna mówi :
- Tylko proszę w odbyt, bo jak przyjeżdżam na plebanie, to ksiądz zawsze sprawdza, czy jestem jeszcze dziewicą.
Kierowca zastosował się do jej prośby i wali, wali, wali....Kiedy już skończyli i wyjechali na trasę, siostra znów głaszcze go po nodze i mówi:
- Wy kierowcy to się macie dobrze, a my pedały, to ciągle musimy kombinować...
Są trzy rodzaje miłości:
- studencka - jest z kim nie ma gdzie
- więzienna - jest gdzie nie ma z kim
- filozoficzna - jest gdzie jest z kim ale właściwie po co?
- Tato, zaprowadzisz mnie do cyrku! Obiecałeś - prosi Jaś.
- Nie ma dzisiaj czasu.
- Ale podobno pokazują ciekawy numer: słonie, klauni, naga kobieta jeździ na tygrysie...
- No dobra, pójdziemy. Twój tatuś już dawno nie widział tygrysa.
<< Poprzedni Następny >>